bo dzięki temu na prawdę wiem, że mam dla kogo pisać! ♥
* * *
dotarliśmy do galerii. prezentu dla blondyna szukaliśmy prawie dwie godziny..
ale w końcu gdy udało mi się go znaleźć, ruszyliśmy z powrotem do domu chłopaków.
dzięki urodzinom wiecznie głodnego Horana, miałam też okazję poznać Eleanor, Danielle no i Perrie. Od razu się zaprzyjaźniłyśmy.
-no więc, Holly... - zaczęła Pezz - jesteś razem z Harrym, tak?
-nie. jesteśmy tylko przyjaciółmi - uśmiechnęłam się.
-szkoda.. słodko razem byście wyglądali - po wypowiedzianych słowach przez El, nie wiedziałam kompletnie co powiedzieć. byłam strasznie speszona.
-Nie rozumiesz? My jesteśmy tylko przyjaciółmi.. - powiedział Harry. wszyscy usiedliśmy na kanapie, i czekaliśmy na Horana. w końcu pojawił się razem ze swoją przyjaciółką Amy. Gdy zapalił światło, od razu wszyscy wstaliśmy krzycząc:
-Niespodzianka! - wykrzyknęliśmy wszyscy razem. Niall był pod wielce zaskoczony. Przez chwilę miałam wrażenie, że chciał się rozpłakać.. To było urocze. Wszyscy w 10. się przytuliliśmy, a następnie złożyliśmy mu życzenia i daliśmy prezenty.
-Niall, mam jeszcze dla Ciebie specjalny prezent.. - po moich słowach do domu wszedł Bieber. Blondyn był bardzo zaskoczony, i szczęśliwy.
Justin dał świetny koncert w ogrodzie, a wszyscy świetnie się bawili.
urodziny Niallera z każdą minutą rozkręcały się coraz bardziej, a ja coraz bardziej robiłam się zmęczona. zawiadomiłam Danielle, że idę się zdrzemnąć.
poszłam do pokoju, i położyłam się na łóżku, próbowałam zasnąć, lecz do pokoju przyszedł Hazza..
-Hej.. Dan powiedziała mi że tu jesteś. Coś się stało? - spytał.
-nie, wszystko okej. po prostu spać mi się zachciało. przepraszam jeśli przeszkadzam czy stwarzam jakieś problemy..
-Holly, o czym Ty mówisz? - Harold położył się obok mnie, a ja uśmiechnęłam się.
-cieszę się że tu jesteś - spojrzał w moje oczy.
-ja też się cieszę. - odpowiedziałam i wtuliłam się w niego. po chwili oboje zasnęliśmy.
obudziłam się w ramionach loczka, który jeszcze słodko spał.
szczerze, to miałam ochotę zostać w jego objęciach wieki.
do pokoju Hazzy przyszedł Louis i Liam.
-heeeeeej! wstajemy! śniadanko czeka! - wykrzyknął Lou, a Harry od razu się przebudził.
-która godzina? - powiedział zaspanym głosem, przecierając oczy.
-dokładnie 12:00. - odpowiedział Liam.
-zaraz zejdziemy.. - po słowach Harrego, Liam i Lou wyszli z pokoju, a ja wstałam z łóżka, wzięłam torbę i poszłam do łazienki. wzięłam prysznic, ogarnęłam się i ubrałam w to, podkreśliłam oczy-tak jak zwykle-i włosy splotłam w wysokiego koka. wyszłam z łazienki, a Harry cały czas spał. zeszłam do reszty chłopaków na śniadanie, które kończył Zayn.
-mam nadzieję że lubisz naleśniki? - spytał mulat.
-masz szczęście, że tak. - zaśmiałam się i usiadłam przy barku obok niego, patrząc bezcelowo jak przyrządzał śniadanie.
-Harry zawsze tak długo śpi? - spojrzałam na Zayna.
-tak. a jak się nie wyśpi to jest strasznie denerwujący. - uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam uśmiech. po zjedzonym śniadaniu Zayn, Nialler i ja włączyliśmy jakiś film. Liam poszedł gdzieś z piękną Dan, a Louis poszedł do swojego pokoju. W połowie filmu zadzwonił mój telefon.
-Tak, tato? - odebrałam.
-Holly, gdzie Ty jesteś?! - wykrzyczał zdenerwowany.
-Tato, przecież mówiłam wam wczoraj, że idę do Nialla na urodziny i będę na następny dzień..
-Masz wrócić do domu! Natychmiast! - rozłączył się, a ja pobiegłam do pokoju loczka, który właśnie miał do nas przyjść.
-Harry, muszę jechać do domu.. Tata do mnie dzwonił, jest bardzo zdenerwowany.. - powiedziałam -posmutniała do Stylesa.
-No dobrze, zawiozę Cię. - wzięłam swoje rzeczy i wsiadłam do samochodu. Podziękowałam Stylesowi, przytuliłam go na pożegnanie i poszłam do domu, w którym zastałam zdenerwowanego ojca.
-Co Ty do cholery sobie wyobrażasz?! - zaczął.
-Tato, uspokój się.. Przecież byłam tutaj wczoraj z Zaynem i mówiłam wam że wrócę dzień później.. - odpowiedziałam mu spokojnie.
-Pewnie Cię tam upili! - chyba serio już nie wiedział co powiedzieć..
-Tato, przestań! Nie znasz ich, więc proszę nie wypowiadaj się na ich temat! I bardzo mi miło że mi ufasz..
-Nie unoś na mnie głosu! Masz szlaban, od razu po szkole do domu a nie do tych pięciu...
-...nawet nie kończ! - przerwałam mu
-ej.. ej! z kim Ty rozmawiasz!? z gówniarzem?? Nie pozwolę, by moja córka broniła chłopaków których zna zaledwie dwa tygodnie! wielce zakochana, kurwa. - po jego słowach moje oczy napełniły się łzami.
-To nie moja wina że się do Ciebie wyprowadziliśmy! - Pobiegłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi. Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Nie chciałam go więcej znać.
A nawet nie zdawałam sobie sprawy że przede mną jeszcze gorsze rzeczy.........
* * *
czytasz - komentujesz ♥
Czytam ;)
OdpowiedzUsuńdzięki :D
UsuńSzybko. Pisz dalej. !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńAle cudowny! *-* jestem ciekawa jak potoczą się relacje Holly i jej taty, oraz jak Hazza zareaguje na to że nie mogą się spotykać :) - numer69
OdpowiedzUsuńOmgf Omgf Omgf zakazana miłość♥ .Aww.. czytam dalej xx.
OdpowiedzUsuń