środa, 29 maja 2013

Chapter 6

przy czytaniu koniecznie włącz to ------> >>LINK<<

* * *

Pierwszy dzień w Los Angeles, piątek 10:30
obudziłam się w pięknej hotelowej sypialni i natychmiast poszłam do pokoju Harrego, lecz go nie było.
pomyślałam, że pewnie poszedł załatwiać sprawy biznesowe, razem z Niallerem którego też nie zastałam w jego sypialni.
Poszłam do Julii, którą obudziłam by nie marnować czasu w tak wielkim i przecudownym mieście.
-kochana, wstawaj! - skoczyłam na jej łóżko i zaczęłam wrzeszczeć.
-no weź! ja chcę spać! - odpowiedziała zakrywając się kawałkiem kołdry.
-myślisz że pozwolę Ci długo spać, skoro jesteśmy w Los Angeles?! - powiedziałam i szarpnęłam śnieżnobiały materiał.
-no dobra, ale od razu idziemy na zakupy? - powiedziała z nadzieją, a na jej twarzy znalazł się szeroki uśmiech.
-jestem za! - poszłam do swojego pokoju i wyjęłam potrzebne mi rzeczy z walizki. poszłam do łazienki tradycyjnie się ogarnąć i ubrałam ten komplet. oczy pomalowałam jak zwykle i wyszłam z wręcz królewskiej sypialni do ogromnej kuchni, gdzie zrobiłam nam kanapki na śniadanie.
Julia była ubrana świetnie, jak zwykle, w to.
Zjadłyśmy śniadanie i poszłyśmy na zakupy.
To była świetna przygoda i cudowne doświadczenie przyjechać do Ameryki. Mimo iż nie raz się zgubiłyśmy, to i tak było fantastycznie.
Wróciłyśmy z dosyć dużą ilością torb i siatek do hotelu. Zastaliśmy tam chłopaków, którzy najwidoczniej nie byli zbyt zadowoleni, w przeciwieństwie do nas.
-Hej! Jesteśmy! - krzyknęłam z szerokim uśmiechem na twarzy.
-Super - usłyszałam zdenerwowanego Stylesa, który wchodził, podajże, do swojego pokoju. Spojrzałam zdziwiona na Julię, a ona wzruszyła ramionami również nie wiedząc co się stało. 

Podeszłam do Nialla, zostawiając zakupy w pokoju, który siedział na kanapie i bezcelowo patrzał w podłogę.
-co się stało? - spytałam.
-nie, nic się nie stało. - odpowiedział smutny.
-nie pytam czy coś się stało, tylko co się stało, Niall. widzę że coś się dzieje więc się martwię. - powiedziałam poważnie, a blondyn głośno westchnął.
-bo chodzi o to, że będziemy mieli trasę i...
-...no to chyba dobrze, tak? - przerwałam mu. nie byłam zadowolona, ale wiedziałam że kariera jest dla nich bardzo ważna i nie mogłam pokazać że się nie cieszę.
-no tak, ale nie będzie nas rok, Holly. a najgorsze jest to, że wyjeżdżamy już za miesiąc. - spojrzał mi w oczy. chwilę siedzieliśmy w ciszy. zastanawiałam się co powiedzieć. byłam zszokowana.
-a czemu nie powiedzieli wam wcześniej? - spytałam z lekka zdenerwowana.
-powiedzieli.. ale Harry chciał to dzisiaj przełożyć pół roku dalej.
-no to bardzo mi miło że dowiaduje się dopiero dzisiaj. dzięki - uśmiechnęłam się sztucznie, wstałam z kanapy i udałam się do mojego pokoju hotelowego i 
z trzaskiem zamknęłam za sobą drewniane, czarne drzwi. rzuciłam się na łóżko i schowałam głowę pod poduszką próbując nie dopuścić się do płaczu, z trudem udało mi się to. leżałam tak i rozmyślałam nad tym wszystkim, nad wszystkim co stało się przez najbliższy miesiąc, aż w końcu zasnęłam.

*Harry*
Siedziałem w pokoju przed laptopem i odpisywałem na tweety od fanów, gdy nagle przyszedł do mnie Niall.
-hej, możemy pogadać? - spuścił wzrok.
-jasne, wejdź. - powiedziałem patrząc się w ekran laptopa - co tam? - mimo braku humoru próbowałem być jak najbardziej miły.
-rozmawiałem z Holly, a potem z Julią.. i obie o wszystkim już wiedzą.. - powiedział cichym głosem. zdenerwowałem się, ponieważ ja osobiście chciałem Holly o tym powiedzieć, ale po co robić aferę z "niczego". stwierdziłem, że w tym momencie było mi wszystko jedno.
-fajnie. - odpowiedziałem praktycznie bez emocji
-Harry, ona jest zła. powinieneś z nią pogadać. rozumiem twoją złość, ale Ty nie jesteś tutaj sam. ona miała prawo wiedzieć, rozumiesz? a ja nie miałem zamiaru czekać aż Ty jej to powiesz. nie wytrzymałem! - Horan powiedział to co leżało mu na sercu. spojrzałem na niego, przeprosiłem i wyszedłem z pokoju.

*Holly*
Obudziło mnie pukanie w drzwi, nie miałam ochoty z nikim rozmawiać, również z tego względu że chciałam sobie jeszcze pospać, ale nie wiem czemu powiedziałam, że można wejść. Nie spodziewałam się Harrego, a tym bardziej nie chciało mi się z nim rozmawiać, ale nie wypadało go wyprosić. Gdy wszedł natychmiast ułożyłam się w pozycji siedzącej i skrzyżowałam nogi siadając "po turecku". Loczek usiadł przede mną w takiej samej pozycji.
-nie wiem od czego zacząć.. - powiedział z uśmiechem i spojrzał w dół.
-no ja Ci nie pomogę. nawet nie wiem o co Ci chodzi - uśmiechnęłam się lekko.
-podobno Niall Ci powiedział o trasie.
-yeep - odpowiedziałam kołysząc się w przód i w tył, tym razem nie było mi do śmiechu. traktowałam ten temat bardzo poważnie, ponieważ nie powiem że nie czułam do Hazzy czegoś więcej niż tylko przyjaźń... a na myśl że nie będę go widziała przez cały rok moje oczy napełniały się gorzkimi łzami.
-Holly, wybacz że nie powiedziałem Ci, jako Twój przyjaciel którego znasz o wiele dłużej niż Niallera, Zayna, Liama czy Lou, że mamy mieć trasę, ale myślałem że uda mi się jakoś ich namówić, żeby ją przełożyć. a poza tym, przyjaźniąc się z nami powinnaś raczej być świadoma, że nie będziemy całymi dniami siedzieć w domu i kompletnie nic nie robić! to właśnie jest kariera. a na chłopaków nie bądź zła, że Ci nic nie powiedzieli, bo ja sam im kazałem, więc to nie ich wina, jasne? - tłumaczył mi cały czas trzymając moje dłonie i patrząc mi głęboko w oczy. przy takim czymś trudno było żeby nie przeszedł mnie dreszcz.
-racja.. wybacz mi. już nie będę stwarzała kłopotów.. a przynajmniej się postaram - było mi przykro, głupio się z tym wszystkim czułam. chciałam żeby ten weekend był cudowny, a tym czasem przez moje i Harrego humory zmienił się w coś strasznego. bardzo się wstydziłam tej całej sytuacji, ale na szczęście wszystko sobie wyjaśniłam z Harrym, i atmosfera przybrała nieco bardziej kolorowej barwy.
-nie stwarzasz kłopotów! i nie waż się tak więcej mówić, jasne? nie pozwolę Ci na to. - przytulił mnie mocno, a po moim policzku spłynęła łza. mieć tak wspaniałego przyjaciela to był po prostu cud. na koniec jego ciepłe usta dotknęły mojego zarumienionego policzka. uśmiechnęłam się, a Styles to odwzajemnił.

Oboje wyszliśmy z mojej sypialni i weszliśmy do wielkiego salonu, gdzie na ogromnej kanapie siedział Niall i Julia. stanęliśmy w drzwiach, które były za kanapą, i patrzeliśmy na nich z uśmiechem na twarzy. świetnie się dogadywali. ten przepiękny widok, jak moi dwaj przyjaciele głośno się śmiali i rozmawiali, przerwał zielonooki loczek, który wszedł do salonu pociągając mnie za sobą. usiadłam na kanapie i zaczęłam od przeprosin.
-Niall, przepraszam Cię. Harry już wszystko mi wytłumaczył. na prawdę, strasznie mi głupio.. - spojrzałam na blondyna.
-okej, rozumiem. - Horan uśmiechnął się - nic się takiego przecież nie stało. rozumiem Twoją złość. chodź tu do mnie - wyciągnął do mnie ręce i mnie przytulił. 

Siedzieliśmy w salonie przez całe popołudnie, a wieczorem Harry zażądał pójścia do klubu, więc ubrałam się w spodenki, które dzisiaj kupiłam w L.A. wyszłam z pokoju, i zobaczyłam jak Niall rozmawia z Julią, która była ubrana w krótkie jeansowe spodenki, białą bluzkę i skórzaną, czarną kurtkę. Jak ostatnim razem, głośno się śmiali przy rozmowie. czułam i miałam nadzieję, że się zaprzyjaźnią. Niall natomiast odziany był w jeansy, białe converse i białą bluzkę na której na środku był kapelusz, wąsy i muszka.

zamknęłam za sobą drzwi, zaraz po tym jak cofnęłam się po moją torebkę, i czekałam na resztę przy wyjściowych drzwiach hotelowych. pierwszy obok mnie pojawił się Hazza ubrany w czarne spodnie, podobnie jak Niall białe converse, szarą bluzkę i granatową koszulę w kratkę.
po pięciu minutach wszyscy wyszliśmy do klubu.
weszliśmy do Devil's Club i usiedliśmy do zarezerwowanego stolika. zamówiliśmy po drinku i rozmawialiśmy. ja siedziałam obok Harrego, więc większość konferencji prowadziłam z nim. rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. jak to każdy normalny człowiek. po godzinie cała atmosfera się rozkręciła.
-Holly, chodź z nami - powiedział Niall, który był nieco troszkę pijany - chodź tańczyć!
-dzięki, ja zostaję. - odmówiłam, nie dlatego że nie umiałam tańczyć, ale po prostu mi się nie chciało.
-zostanę z tobą - Harry mnie objął, a moje kąciki ust od razu uniosły się ku górze.
-dzięki, ale jak chcesz to idź - uśmiechnęłam się, ale loczek zaprotestował.
siedzieliśmy przy stoliku i rozmawialiśmy, żartowaliśmy, wygłupialiśmy się. czułam się jak za dawnych lat, jak mała dziewczynka która chciałaby spędzać czas ze swoim przyjacielem bawiąc się.
mimo głośnej muzyki, przy której tłum ludzi świetnie się bawił, ja i Harry się rozumieliśmy. tą cudowną chwilę zepsuła nam, a raczej mi bo Styles był wielce zaskoczony i zadowolony, dość wysoka, szczupła blondynka. nie widziałam dokładnie jej twarzy, ale zrozumiałam że zaprosiła mojego przyjaciela na parkiet. a loczek, że był pod wpływem nieco większej ilości alkoholu, poszedł z nią. dziewczyna robiła wokół niego dziwne obroty i ruchy wabiące go do czegoś... czegoś więcej? nie chciałam być zazdrosna, więc uznałam że przesadzam. zostałam przy stoliku całkiem sama, mając nadzieję że Julia lub Niall wrócą, ale ich też gdzieś wsiało. po pół godzinnym siedzeniu całkiem sama, byłam już tym wszystkim znudzona i postanowiłam wyjść na zewnątrz. wyszłam z klubu i szukając miejsca do tymczasowego odpoczynku zauważyłam ławeczkę która stała po drugiej stronie ulicy. przeszłam tam ostrożnie i usiadłam na drewnianej ławce, wyciągając przy tym papierosa z torebki. zaciągając się co chwilę białego, podłużnego elementu, spojrzałam na zegarek. była 01:53.
siedziałam tam około 15 minut, gdy nagle usłyszałam czyiś głos za sobą.
-czemu siedzisz sama? - odwróciłam się i ujrzałam sylwetkę chłopaka. nie widziałam jego twarzy, ponieważ była noc a ta ulica nie była zbytnio oświetlona. chłopak usiadł obok mnie, a ja wyrzuciłam niedopałek.
-raczej nie powinno Ciebie to interesować. - odpowiedziałam z oburzeniem.
-nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz. - zaśmiał się i przejechał swoją rozgrzaną dłonią po moim policzku, który był nieco chłodny. kojarzyłam ten śmiech, ale byłam zbyt przygnębiona i zmęczona by o tym myśleć. pewnie przez te drinki wydawało mi się. - odpowiesz mi?
-jesteś bardzo miły, że się tak troszczysz, ale to nic wielkiego. po prostu przyszłam tu bo moi przyjaciele świetnie się bawili, a ja nie bardzo. a poza tym nie znamy się.. 
-jasne. jesteś zazdrosna o kogoś, tak? - chłopak znowu się zaśmiał.
-może.. - uśmiechnęłam się sama do siebie - bo on zawsze jako jedyny umie mnie całkowicie pocieszyć, odciągnąć od złych myśli, przy nim po prostu zapominam o problemach. nie wyobrażam sobie że kiedyś moglibyśmy się znowu rozstać na dłuższy czas.. ma taki cudowny śmiech i zielone oczy. jest po prostu idealny, ale wiem że to nie ma sensu.. jesteśmy po prostu przyjaciółmi, i ja nie chcę tego zepsuć. ale z drugiej strony miło byłoby oczekiwać od niego czegoś więcej. - łza spłynęła mi po policzku, ale natychmiast ją wytarłam.
-będzie dobrze - złapał mnie za rękę - porozmawiaj z nim, zaufaj mi. - rozmawialiśmy tam około 20 minut. dogadywaliśmy się nawet dobrze. spojrzałam się na chłopaka, mimo że nie wiedziałam jak dokładnie wygląda. chciałam właśnie zapytać się go kim tak właściwie jest, ale poczułam jak jego twarz zbliża się do mojej, a nasze usta dzieliły milimetry.
-wiesz... - przerwał mi i delikatnie musnął moje usta, a ja zarumieniłam się. siedziałam tam zastanawiając się nad tym wszystkim i patrząc się w rozgwieżdżone niebo. złapałam się za głowę i powiedziałam sama do siebie:
-co ja do cholery robię?! - wstałam zdenerwowana. nie chciałam wracać do klubu, więc złapałam pierwszą lepszą taksówkę i podjechałam pod hotel.
zapłaciłam kierowcy i wyszłam z pojazdu. weszłam do hotelu zmęczonym krokiem przez obrotowe drzwi i podeszłam pod nasz apartament. zorientowałam się, że Julia ma klucz, więc usiadłam pod drzwiami i najwidoczniej zasnęłam, bo dalej nic nie pamiętałam. 

* * * 

wybaczcie, że tak długo, ale no... muszę teraz trochę oceny po poprawiać ._. 
-piszcie czy wam się podobało i co byście zmienili. 
-ostatnio było dosyć anonimów, więc proszę o podpisywanie się albo podawanie twitterów a ja będę was informowała o nowych rozdziałach! :) 
-zmienić wygląd bloga? czy zostawić? :/ (jak zmienić to na jaki np.?) 
-7 KOMENTARZY - NEXT

6 komentarzy:

  1. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaw! cudowny! <3 kocham cię i tego bloga! :**
    -Kasiix

    OdpowiedzUsuń
  2. Boziu *.* Dodaj kolejny rozdział, proszę !

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawaj kolejny *_*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawaaj next ♥ Wkręciłam się. ;d

    OdpowiedzUsuń
  5. Naaaastępnyy plz xx. Stylesowa

    OdpowiedzUsuń