sobota, 1 czerwca 2013

Chapter 8

rozdział miał być wczoraj, ale nudziło mi się w domku :3
dlatego jest taki krótki, o.
następny będzie dłuższy! xx

* * * 

Los Angeles, Niedziela, 04:17
Byłam na koncercie Justina Biebera, razem z moimi przyjaciółmi. Było przecudownie! Wszyscy razem śpiewali piosenki, cieszyli się, bawili się, no po prostu bajka! Stałam w pierwszym rzędzie i patrzałam się na podchodzącego do mnie Jusa. Zapytał mnie czy chciałabym zostać OLLG, spoglądając w moje oczy. Osłupiałam. Serce zaczęło walić mi jak szalone, a ja zaczęłam się jąkać. Ale ogarnęłam się i już miałam się zgodzić. Podałam mu rękę, gdy nagle na Biebera spadł wielki kamień.. Tak po prostu. Z nikąd. Tłumy fanek i ochrona zaczęła na mnie krzyczeć, wrzeszczeć, obwiniać że to było specjalnie itp.. Nie wiedziałam kompletnie co zrobić. Zabrała mnie policja i po przesłuchaniu trafiłam do więzienia z jakimś wielkim tłuściochem. Spojrzałam na środek celi i ujrzałam... JEDEN SEDES! 

-nieeeeeeee! - krzyknęłam budząc się ze strachem w oczach, i podnosząc się z łóżka w pozycję siedzącą.
-Holly, co jest? - spytał przestraszony Hazza.
-Boże.. śnił mi się koszmar.... - zapaliłam lampkę nocną, i spojrzałam na przyjaciela.
-nie bój się. jestem tutaj - zielonooki uśmiechnął się i przyciągnął mnie do siebie. Okrył mnie swoją kołdrą, a ja wtuliłam się w jego ramię i ponownie próbowałam zasnąć. Po chwilach namysłu poskutkowało.

Ten sam dzień, 08:17
obudził mnie Styles, który siedział nade mną.
-Evans, wstawaj! - zaczął tak jakby tańczyć..
-która godzina? - powiedziałam przecierając oczy.
-dwunasta... a za godzinę mamy lot!
-co?! - natychmiast wstałam z łóżka i posłałam je, następnie spoglądając na zegarek - idiota.. - spojrzałam na śmiejącego się loczka i razem z ubraniami i kosmetyczką udałam się do toalety. umyłam się i ogarnęłam. ubrałam się w to ponieważ dzisiaj było trochę chłodniej, a makijaż zrobiłam taki jak zwykle.
wyszłam z łazienki i weszłam do swojej sypialni by odłożyć ubrania i poszłam do kuchni. wzięłam sobie jogurt malinowy, z górnej szuflady wyjęłam łyżeczkę i poszłam do salonu. Usiadłam na kanapie i sięgnęłam po pilot, który leżał na szklanym stoliku przede mną. Przełączyłam na wiadomości i wsłuchując się w słowa prezentera jadłam jogurt.
Nie było nic ciekawego. Same "ciekawostki" o polityce, o konkursach, pogoda, i jakieś tam koncerty.
Brrr. Gdy pomyślę o dzisiejszym śnie to ciarki mnie przechodzą..
Do salonu wparował Niall, którego goniła Julia.
-Horan! Oddawaj! To mój batonik! NIALL, NO KURWA! - krzyczała wkurzona blondynka goniąc Nialla. Ten natomiast zatrzymał się i postawił warunek.
-nie klnij, proszę.. dam Ci batonika, ale Ty dasz mi gryza. okej? - schował batonik za plecy i uśmiechnął się.
-przepraszam. dobrze, ale oddaj mi! - Julia się z nim szarpała.
-ale najpierw daj mi buziaka w policzek - Horan uśmiechnął się szeroko, a Julia zrobiła jak kazał. Oboje rozeszli się do swoich pokoi a ja zaczęłam się z nich śmiać.

Siedziałam u mnie w pokoju i pakowałam swoje rzeczy. Za trzy godziny mamy samolot, więc za godzinę mamy być na lotnisku.
Nagle zastałam w swoim pokoju Julię.
-hej, mogłabyś spakować to do swojej torby, bo u mnie się nie mieści? - spytała dając mi kosmetyczkę.
-wybacz, ale ja też nie mam już miejsca.. spakowałam do siebie jeszcze Stylesa rzeczy.
-aa, no okej. to został mi Niall - uśmiechnęła się i wyszła z pokoju, a ja kontynuowałam pakowanie.

Horan oddał kluczyki do recepcji i całą czwórką wyszliśmy z hotelu.
-obiecuję wam, że na pewno nigdy nie zapomnę tego weekendu! - przerwałam ciszę między przyjaciółmi.
-ja też nie - Nialler spojrzał na Julię i uroczo się do siebie uśmiechnęli.
Dojechaliśmy na lotnisko, gdzie na samolot czekaliśmy około godzinę. Weszliśmy do niego, a ja zajęłam miejsce obok Julii.
Lecieliśmy i gadaliśmy chwilkę. Oczywiście nie obeszło się bez zaśnięcia.

Londnyn, około 20:00 po szczęśliwym powrocie do Anglii poszłam z przyjaciółmi odnieść walizki i torby, i udaliśmy się do Nando's, by porozmawiać, powspominać wczorajszy dzień i zjeść coś.
ale teraz poszłam do łazienki by wziąć kąpiel, zmyłam makijaż i przebrałam się w piżamę. zgrałam zdjęcia z aparatu i wstawiłam na twitterze Harrego "hahaha, Los Angeles <3" i dodałam jego zdjęcie które robiłam wczoraj przy plaży.
chciałam wyłączyć mojego laptopa, gdy ujrzałam na twitterze Stylesa dodane zdjęcie na którym byłam ja i Julia, z dopiskiem "masz za swoje! xx". uśmiechnęłam się sama do siebie, dałam #RT i wyłączyłam urządzenie.
leżałam już w moim miękkim łóżku, i próbowałam zasnąć. niestety dobijały mnie myśli nad tym co było w piątek w nocy. ten chłopak.. ten idiotyczny pocałunek.. strasznie tego żałowałam. ale z drugiej strony ciesze się, że mogłam się komuś wygadać. 'tylko czemu nie powiedziałam tego Julii? powinnam z nią porozmawiać.. może skoro jutro i tak pewnie obie nie idziemy do domu to pójdę do niej i jej o wszystkim opowiem. tak, to będzie świetne rozwiązanie!'
po moich wieczornych rozmyśleniach zasnęłam wtulona w poduszkę.

* * * 

no to mamy ósemkę!
szczerze, to nie jestem zadowolona...
ANONIMKI SIĘ PODPISUJĄ, PROSZĘ TO DLA MNIE BARDZO WAŻNE A WAM TO W SUMIE NIC NIE ROBI! :C
zapraszam >>tutaj<< jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach na twitterze :) x

6 komentarzy:

  1. Dodasz jeszcze dziś następny? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. super, ciekawy początek :D liczę na szybkie dodanie nexta

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie że wszyscy sie podpisali (((:

    OdpowiedzUsuń
  4. 39 yrs old vp accounting danielle croote, hailing from mount albert enjoys watching movies like defendor and foraging. took a trip to historic centre of sighisoara and drives a ferrari 275 gtb/4*s art spider. polecane do czytania

    OdpowiedzUsuń